Przedstawiciele Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego wykazać mieli pełną gotowość do realizacji prośby strony polskiej o druk obwieszczenia.
Misja Starszaka i Maliny
Z pewnością najbardziej znanym dokumentem związanym z 13 grudnia 1981 r. jest „Obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa.” Dużo mniej znana jest natomiast historia jego powstania i wydrukowania. Okazuje się, że niemały wkład w tej kwestii mieli sowieccy towarzysze. Wiemy o tym dzięki pismu zastępcy dyrektora Biura Śledczego MSW Hipolita Starszaka do ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka z sierpnia 1981 r. Wynika z niego, że obwieszczenie miało zostać powielone w drukarni Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów Związku Sowieckiego w pierwszych dniach września 1981 r., czyli ponad trzy miesiące przed wprowadzeniem stanu wojennego. Takie przynajmniej ustalenia zapadły podczas dwudniowej wizyty Hipolita Starszaka i Zdzisława Maliny (zastępcy szefa Sekretariatu Komitetu Obrony Kraju, organu Rady Ministrów utworzonego w 1967 r. i odpowiedzialnego za kwestie obronności i bezpieczeństwa państwa) w Moskwie w dniach 25-26 sierpnia 1981 r. W jej czasie towarzysze z bratnich resortów omówili kwestię rozpoczęcia druku obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, a także ich transportu.
Kwestia powielenia obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w Związku Sowieckim (…) stanowi (…) doskonałe świadectwo stopnia współpracy władz PRL z obcym państwem w celu pacyfikacji niepokornej części społeczeństwa.
Uwagi towarzyszy zza Buga
Co symptomatyczne w wyniku tych rozmów, a dokładnie ze względu na sugestie strony sowieckiej „wprowadzono kilkanaście poprawek [...] dotyczących liternictwa i szaty graficznej”. Jak raportował Starszak, przedstawiciele Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego wykazać mieli pełną gotowość do realizacji prośby strony polskiej o druk obwieszczenia. I to – jak pisał – „mimo różnorakich trudności, wynikających głównie z małej mocy urządzeń, na których zdecydowano je drukować”. A rzeczywiście było, co powielać. Łącznie, bowiem zamierzano wydrukować 250 tys. egzemplarzy obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Na to z kolei potrzeba było ponad 5,5 tony papieru…
Według informacji towarzyszy sowieckich powielanie planowano zakończyć w dniu 4 września 1981 r. Wydrukowane obwieszczenia miano zapakować w 500 paczek, po 500 egzemplarzy każda. Zgodnie z sugestią – raczej należałoby stwierdzić prośbą – strony polskiej miały one zostać przewiezione z Moskwy do Warszawy należącym do eskadry rządowej samolotem Ił-18. Do czasu podjęcia decyzji o ich rozesłaniu do komend wojewódzkich Milicji Obywatelskiej na terenie całego kraju, miały być one przechowywane w gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przy ulicy Rakowieckiej.
Nie wiadomo, kto za to zapłacił
Może wydawać się, że kwestia powielenia obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w Związku Sowieckim, w drukarni Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego jest mało istotnym epizodem przygotowań do „mniejszego zła”. Tak jednak nie jest. Stanowi ona doskonałe świadectwo stopnia współpracy władz PRL z obcym państwem w celu pacyfikacji niepokornej części społeczeństwa. A także skalę wpływu Wielkiego Brata nawet na tak wydawało się błahe kwestie jak szata graficzna czy liternictwo „Obwieszczenie o wprowadzeniu stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa”.
W przypadku zaś samego obwieszczenia pozostaje ostania niewiadoma. Jakie były koszty druku? I kto je poniósł. Czy tylko strona polska czy też może sowieccy towarzysze postanowili dołożyć, dopłacić do rozprawy z „kontrrewolucją” w PRL? Być może również na to pytanie poznamy w przyszłości odpowiedź. Choć – jak można się domyślać – dla autorów stanu wojennego cena nie grała roli i zdecydowanie ważniejsze było zachowanie przygotowań do jego wprowadzenia w całkowitej tajemnicy, a to akurat w pełni gwarantowali sowieccy towarzysze…