Bohater trzech narodów – polskiego, żydowskiego i węgierskiego, w czasie II wojny światowej wraz z kilkudziesięcioma tysiącami polskich uchodźców znalazł się na Węgrzech. Tam stanął na czele Komitetu Obywatelskiego do Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami i razem z Józsefem Antallem, wyższym urzędnikiem węgierskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznej uratował tysiące osób, w tym wielu polskich Żydów.
Powstaniec
W 1939 r. Sławik był już doświadczonym działaczem społecznym i politycznym związanym od wczesnej młodości z Polską Partią Socjalistyczną. Od 1918 r. aktywnie walczył o przyłączenie Górnego Śląska do Polski. W czasie pierwszego powstania śląskiego walczył na terenie powiatu pszczyńskiego. Potem m.in. organizował oddziały i dostarczał broń na teren powiatu kozielskiego (z tego powodu bojówki niemieckie dwukrotnie urządziły na niego napady).
Tam też, w sierpniu 1920 r., w czasie II powstania śląskiego uczestniczył w akcjach zbrojnych. Po zakończeniu walk aktywnie zaangażował się w kampanię przed plebiscytem mającym zadecydować o przynależności państwowej regionu. W czasie III powstania śląskiego Sławik wziął udział w mobilizacji pułku rybnickiego. Następnie powołany został z polecenia Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS w Katowicach do pracy w Wydziale Wykonawczym Naczelnej Władzy Powstańczej, gdzie pełnił funkcję łącznika prasowego na obszarze objętym działaniami zbrojnymi.
Redaktor
Nominacja ta nie była przypadkowa, ponieważ Sławik już od niemal roku był współpracownikiem socjalistycznej „Gazety Robotniczej”. Szybko dostrzeżono jego talent i już dwa lata później został mianowany redaktorem odpowiedzialnym pisma, czyli odpowiadał przed sądami za to, co pojawiało się na łamach pisma i w razie przegranych procesów płacił w imieniu redakcji grzywny lub szedł do aresztu. Miał dużo pracy, ponieważ dziennikarze socjalistyczni w bezkompromisowy sposób bronili robotników, co skutkowało między innymi tym, że Sławik jako redaktor odpowiedzialny już w 1926 r. doczekał się pięćdziesiątego procesu sądowego.
Sławik jako redaktor odpowiedzialny już w 1926 r. doczekał się pięćdziesiątego procesu sądowego
Młody dziennikarz sam potrafił nadrobić braki w wykształceniu (był samoukiem, skończył jedynie szkołę ludową), zdawał sobie jednak sprawę, że dla tysięcy górnośląskich robotników edukacja poza poziomem najbardziej podstawowym pozostawała niemal całkowicie niedostępna. Stąd też, obok pracy w gazecie, skupił się też na działalności oświatowej i kulturalnej wśród młodych górników, hutników i innych pracowników fizycznych. Pod koniec 1922 r. został prezesem górnośląskiego Zarządu Związku Młodzieży Robotniczej „Siła”, a w 1926 r. członkiem kierownictwa powołanego wówczas w Warszawie Związku Robotniczych Stowarzyszeń Sportowych. W lipcu następnego roku był kierownikiem drużyn „Siły” na II Olimpiadzie Robotniczej w Pradze.
Polityk
Przełomowy w życiu Henryka okazał się rok 1928. Po przewrocie majowym w górnośląskiej PPS zarysował się podział na grupę propiłsudczykowską oraz najpierw dość neutralną, a z biegiem czasu coraz bardziej antysanacyjną frakcję, której jednym z liderów był właśnie redaktor odpowiedzialny „Gazety Robotniczej”. Po kilkunastu miesiącach narastania partyjnych antagonizmów, w pierwszej połowie 1928 r. doszło do rozłamu. Józef Biniszkiewicz, dotychczasowy lider regionalnej PPS skupił wokół siebie ludzi popierających Piłsudskiego i powołał odrębną Śląską Partię Socjalistyczną. Sławik pozostał w grupie opozycyjnej wobec rządów pomajowych, co zgadzało się z linią polityczną całej PPS i mianowany został przez krajowe kierownictwo partii redaktorem naczelnym „Gazety Robotniczej”. Funkcję tę pełnił aż do wybuchu wojny. Od 1928 r. zasiadał też nieprzerwanie we władzach regionalnych PPS (potem także w Radzie Naczelnej PPS). Był również radnym Katowic, członkiem Śląskiej Rady Wojewódzkiej, działał w wielu organizacjach i komitetach zajmujących się opieką nad najuboższymi.
...znalazł się na przygotowanej przez Urząd Kryminalny Policji Rzeszy Sonderfahndungsbuch Polen, czyli Specjalnej Księdze Gończej dla Polski
Na początku września 1939 r. musiał opuścić Górny Śląsk. Za zaangażowanie w pracę społeczną i polityczną nie mógł liczyć, z czego sobie zdawał sprawę, na litość hitlerowskiego aparatu represji. I rzeczywiście – znalazł się na przygotowanej przez Urząd Kryminalny Policji Rzeszy Sonderfahndungsbuch Polen, czyli Specjalnej Księdze Gończej dla Polski, zawierającej listę osób, które ze względu na swą działalność lub postawę miały być zatrzymane natychmiast po wkroczeniu hitlerowców. 21 września 1939 r. Sławik przekroczył, jak się okazało, już na zawsze, polsko-węgierską granicę. Przybywał nad Dunaj jako doświadczony działacz i dziennikarz, który ponad dwie dekady z dużym zaangażowaniem i pożytkiem pracował dla górnośląskiej społeczności.