Nadzieja
Zapowiadała się walka nie tylko z narodami „kresowymi” – Litwinami, Białorusinami czy Ukraińcami, ale także z nacierającymi bolszewikami. Wraz z wycofywaniem się armii niemieckiej ze wschodniego frontu, w kierunku zachodnim parły bowiem oddziały Armii Czerwonej na swoich bagnetach niosące tamtejszej ludności rządy bolszewickie.
U schyłku Wielkiej Wojny, wobec spodziewanej klęski państw centralnych, Polacy z coraz większą nadzieją myśleli o odzyskaniu utraconej niepodległości. Polskie elity polityczno-wojskowe zdawały sobie jednak doskonale sprawę z tego, iż o ile opanowanie Galicji i Królestwa przyjdzie im stosunkowo szybko, o tyle o pozostałe tereny trzeba będzie stoczyć zaciętą walkę. Bez wątpienia największą niewiadomą była przyszłość rozległych wschodnich obszarów dawnej Rzeczypospolitej. Sytuacja na Kresach Wschodnich stawała się na tyle skomplikowana, iż zapowiadała się tam walka nie tylko z narodami „kresowymi” – Litwinami, Białorusinami czy Ukraińcami, ale także z nacierającymi bolszewikami. Wraz z wycofywaniem się armii niemieckiej ze wschodniego frontu, w kierunku zachodnim parły bowiem oddziały Armii Czerwonej na swoich bagnetach niosące tamtejszej ludności rządy bolszewickie.
Samoorganizacja
Obok doświadczonych – często wracających z Rosji – żołnierzy polskich, szczególnie licznie zgłaszała się nieposiadająca żadnego przeszkolenia wojskowego młodzież. Entuzjazm ogarnął całe kresowe społeczeństwo. Praktycznie niezależnie od siebie powstawały kolejne Samoobrony: Wileńska, Grodzieńska i Mińska.
Już w lecie 1918 r. zamieszkująca tereny Litwy i Białorusi społeczność polska, nie czekając na wsparcie rodaków z centralnych obszarów dawnej Rzeczypospolitej, zaczęła powoływać lokalne komitety obrony i organizować wojskowe oddziały ochotnicze. Wpierw miały one ochraniać ludność kresową przed niemieckimi maruderami, bolszewicką partyzantką czy też zwykłymi bandami rabusiów. Wkrótce ich głównym celem stała się obrona przed inwazją bolszewicką oraz dążenie do utrzymania i połączenia ziem kresowych z odrodzoną Polską. Tworzone spontanicznie jednostki samoobrony składały się głównie z ludności miejscowej reprezentującej wszystkie warstwy społeczne. Obok doświadczonych – często wracających z Rosji – żołnierzy polskich, szczególnie licznie zgłaszała się nieposiadająca żadnego przeszkolenia wojskowego młodzież. Entuzjazm ogarnął całe kresowe społeczeństwo. Praktycznie niezależnie od siebie powstawały kolejne Samoobrony: Wileńska, Grodzieńska i Mińska. Podobne formacje, zarówno jazdy jak i piechoty, tworzyły się także w mniejszych miejscowościach, takich jak: Lida, Szczuczyn, Ejszyszki i w wielu innych. Liczebność tych oddziałów była bardzo różna, zaś ich finansowanie wspierała miejscowa ludność polska, organizując zbiórki koni i ekwipunku wojskowego a zwłaszcza pieniędzy i żywności. Umundurowanie i uzbrojenie było początkowo mocno niejednorodne. Dezerterzy z armii rosyjskiej na ogół mieli na sobie umundurowanie rosyjskie, jeszcze inni niemieckie, jednak większość z żołnierzy-ochotników ubrana była w stroje cywilne. Broń i amunicję pozyskiwano na wszelkie możliwe sposoby: zaopatrywano się w nią u wycofujących się Niemców, w jej poszukiwaniu przeczesywano wojenne pobojowiska, pożądane były także strzelby myśliwskie.
Witold Pilecki - harcerz, ochotnik w Samoobronie Wileńskiej w 1918 roku, żołnierz 13. pułku ułanów na froncie bolszewickim w roku 1919, w 1920 r. żołnierz 1. Wileńskiej Kompanii Harcerskiej 201. Ochotniczego pp, obrońca Grodna, żołnierz 211. pułku ułanów, uczestnik walk o Wileńszczyznę w Wojskach Litwy Środkowej. Na lewej kieszeni munduru widoczna odznaka pamiątkowa Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Ze zbioru Andrzeja Pileckiego
Jesienią 1918 r., nowo formowane Wojsko Polskie, jeszcze wtedy stosunkowo nieliczne i zaabsorbowane walkami na odcinku południowo-wschodnim, nie mogło zaangażować swych głównych sił do konfrontacji z Armią Czerwoną. To właśnie ochotnicy z samoobrony kresowej jako pierwsi zgłosili się do prowadzenia walki z bolszewickim agresorem. Na ich czele stanął były oficer rosyjski, Polak z pochodzenia, generał Władysław Wejtko. Wkrótce też powstał w Warszawie Komitet Obrony Kresów Wschodnich sprawujący polityczny patronat nad oddziałami samoobrony. Pod koniec roku z jego inicjatywy oddolnie powoływane przez społeczność polską jednostki samoobrony kresowej włączone zostały formalnie w skład Wojska Polskiego.
Walka
To właśnie ochotnicy z samoobrony kresowej jako pierwsi zgłosili się do prowadzenia walki z bolszewickim agresorem. Na ich czele stanął były oficer rosyjski, Polak z pochodzenia, generał Władysław Wejtko. Wkrótce też powstał w Warszawie Komitet Obrony Kresów Wschodnich sprawujący polityczny patronat nad oddziałami samoobrony.
Najbardziej na wschód wysunięta samoobrona w Mińsku funkcjonowała najkrócej. Nieliczna, słabo uzbrojona i pozbawiona realnego wsparcia polskich sił zbrojnych już w grudniu 1918 r. wyparta została z miasta przez nacierających bolszewików. Ocalone oddziały przedostały się na terytorium kontrolowane przez władze polskie, gdzie wspólnie z innymi ochotnikami – uchodźcami z terenów północno-wschodnich – weszły w skład formowanej Dywizji Litewsko-Białoruskiej.
Dużo większe znaczenie miały działania samoobron funkcjonujących na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie. Pod koniec 1918 r. zjednoczyły się one w jedną organizację wojskową tzw. Samoobronę Litwy i Białorusi. Szczególnym zaangażowaniem wykazały się zwłaszcza formacje biorące udział w walkach o Wilno na przełomie 1918 i 1919 r., gdy miasto opuszały wojska niemieckie, a równocześnie zaczęły do niego wkraczać oddziały bolszewickie. Zadaniem zgromadzonych tam oddziałów samoobrony była kontrola wycofujących się żołnierzy niemieckich, likwidacja miejscowych komunistów i niedopuszczenie do przekazania władzy bolszewikom. Do bezpośredniego konfliktu i wymiany ognia pomiędzy formacjami polskimi, a dużo liczniejszymi oddziałami bolszewickimi doszło 1 stycznia 1919 r. Pomimo zaciętej pięciodniowej obrony Polakom nie udało się utrzymać miasta i ostatecznie zostali z niego wyparci. Mogące wesprzeć ich jednostki polskich sił zbrojnych zatrzymane zostały przez wycofujących się Niemców. Niektórzy z badaczy uważają, iż starcia kresowych formacji samoobronnych mające miejsce w Wilnie w dniach 1-5 stycznia 1919 r. zapoczątkowały niewypowiedzianą wojnę polsko-bolszewicką. Większość twierdzi jednak, iż omawiane wydarzenia były jedynie zwiastunem tego co miało dopiero nastąpić.