Po raz pierwszy opisała, czym się wówczas zajmowała, w dwudziestą rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Na liczne pytania, dlaczego tak bardzo ryzykowała, odpowiadała, że nie umiałaby przeżyć wojny inaczej.
„Jeśli Talmud mówi, że ten, kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat – to Pani Irena uratowała nie jeden, lecz dwa i pół tysiąca światów. To kosmos uratowanych istnień w wielkim i czarnym sezonie umierania. Uratowała dzieci, a one kryją w sobie ten świat, który na nie dopiero czeka – tak jak pąk – aby się rozwinąć i rozkwitnąć, świat, który będą zagospodarowywać, rosnąc i stając się dorosłe. A więc ratować dziecko – to jakby dwa razy ratować świat: realny świat dzieciństwa i potencjalny świat dorosłości, dzieci i wnuków, które się narodzą. Ratować dziecko, to ratować ciągłość pokoleń”.
Jacek Leociak, Wokół książki o Irenie Sendlerowej